niedziela, 6 listopada 2016

OD JANE CD NICK

Patrzyłam z pewnego rodzaju zadowoleniem, jak odrażający mężczyzna nabiera powietrza w płuca, by po chwili wybuchnąć głośnym wrzaskiem, który zdolny byłby obudzić nawet zmarłych. Jego słowa rozniosły się echem po dużym, praktycznie pustym pomieszczeniu. Z całego ryku udało mi się wyłapać jedynie pojedyncze słowa takie jak porażka, góvno, przyjdź, pomoc oraz zwrot pieniędzy.
Po czasie nie dłuższym niż minuta do pokoju wpadł zdziwiony nagłym wezwaniem porywacz, którego postać zamarła przy drzwiach. Najwidoczniej mężczyzna nie spodziewał się widoku klienta skulonego na ziemi, tuż obok łóżka, na którym od kilku chwili wygodnie siedziałam ja. No cóż, sam się na to pisał. Do pomieszczenia zaraz po nim wpadł drugi z porywaczy, który bezmyślnie rzucił się na zwijającego się z bólu faceta, agresję przejawiającego jedynie słownie. Co za cyrk.
- Co tu się do cholery dzieje? – warknął mężczyzna, w dalszym ciągu przytrzymując mego niedoszłego kochanka. – Asmyr!
- Sam nie wiem, bracie.. – mruknął, w dalszym ciągu wpatrując się w zaistniałą sytuację tępym wzrokiem.
- Ja wam mogę wytłumaczyć – syknęła leżąca na ziemi postać. – Jeśli tylko ten idiota zejdzie ze mnie i pozwoli normalnie oddychać.
Zmieszany ‘bohater’ puścił skarżącego się klienta, nie spuszczając z niego ostrożnego spojrzenia. Na pierwszy rzut oka mogłam śmiało stwierdzić, że w razie czego gotowy jest skoczyć na niego ponownie.

- Przyszedłem tutaj z nadzieją na mile spędzone popołudnie – warknął mężczyzna, rozmasowując obolałe ręce. – Jednak moje plany zaprzepaściła ta ladacznica.. - jego twarz nabrała rumieńców, gdy swój rozwścieczony wzrok skierował w moją stronę. – Skopała mnie! Nie wiem jak wy, ale ja w tej sytuacji bez wątpienia wystąpię o odszkodowanie, lub coś w tym stylu.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X