-Nie jedziesz za szybko?-zapytał Asmyr przerażonym głosem, bo to właśnie przez wypadek samochodowy prawie stracił życie-Licznik dawno przekracza 160km/h! Zwolnij! Proszę!
- No, ale… - mruknąłem, po czym tylko przerzuciłem oczami. - Niech ci będzie…
Powoli zacząłem tracić prędkość, a gdy spojrzałem w lusterko, by zerknąć na Asa moim oczom ukazała się ta śliczna foczka, jednak tym razem już nie była związana. Gwałtownie przyśpieszyłem dostrzegając pełznącą w stronę klamki młodą kobietę. Nagły wstrząs zachwiał nią, tak że straciła równowagę i ponownie runęła na mój piękny samochodowy dywanik.
- Na co czekasz?! Bierz ją! - wrzasnąłem w stronę przyjaciela, a on z lekką dekoncentracją zaczął ciągnąć ją do siebie za boki, jednak nasze lwiątko nie dało za wygraną i ponownie zmierzało w stronę wyjścia. Najszybciej jak mogłem pociągnąłem za hamulec, co sprawiło, że z impetem uderzyła o fotel roztrzaskując sobie głowę. - Wybacz brachu, ale ona nie może uciec!
Usłyszałem tylko jakieś pomruki wydane na znak zgody, a zaraz potem dźwięk otwieranych drzwi. Prędko wyskoczyłem z samochodu i sprintem zmierzałem w stronę uciekinierki.
- Koniec pierdolenia się! - warknąłem dościgając kobietę i waląc ją łokciem tak, że straciła przytomność. - Asmyr! Chodź tu z workiem!
Posłuszny przyjaciel spełnił moje żądanie, a zaraz potem z powrotem wszyscy w trójkę znajdowaliśmy się na pokładzie, tego nieszczęsnego samochodu.
- Z nią będą problemy, mówię ci Wolt… - powiedział z niespodziewaną stanowczością. - Niezła z niej kocica, ale sam wiesz, że koty to szuje…
- No, ale co ja ci poradzę? - rzuciłem ponownie przyśpieszając. - Przecież teraz jej nie wyrzucimy, a dla mnie wypuszczenie jej byłoby ciosem poniżej pasa!
Wymieniliśmy ze sobą krótkie spojrzenia w lusterku, po czym resztę drogi spędziliśmy w ciszy, patrząc tylko na widoki zza okna, które były jak zwykle oszałamiająco piękne. Mroczna pustynia skąpana w świetle księżyca dawała temu miejscu jeszcze więcej uroku niż zwykle.
***
- As! Rzuć klucze! - krzyknąłem, a już dwie sekundy późnej w mojej ręce znajdował się podłużny kawałek metalu. Pośpiesznie otworzyłem drzwi i szybkim ruchem wepchnąłem do tego małego i mrocznego pomieszczenia młodą damę.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz