poniedziałek, 7 listopada 2016

OD Jane CD Nick

  - Witaj w mych skromnych progach - powiedział z niezbyt dużym zaangażowaniem właściciel mieszkania, uchylając przede mną zrobione z dębowego drewna drzwi. - Rozgość się, tylko nie przesadzaj. Pamiętaj, że jesteś tu na moich warunkach.
Mruknęłam pod nosem niezrozumiałe słowa, układające się w dziwne zdanie wzorowane na 'jasne, aż tak głupia nie jestem'. Po chwili ogarniania myśli odepchnęłam od siebie rękę mężczyzny, której zadaniem było utrzymywanie mnie w ponie przez ostatnie godziny. Ugięłam się pod naporem ciężaru własnego ciała. Dopiero wtedy zdałam sobie z siły obezwładniającego mnie zmęczenia oraz uciążliwego bólu głowy. Wyprostowałam się, z trudem podchodząc do małej, styranej życiem sofy stojącej w salonie.
  - Pozwól, że usiądę - powiedziałam, usilnie starając się grać niewzruszoną swoim stanem. - Byłbyś tak dobry i zaparzył mi filiżankę dobrej, miętowej herbaty?
Mężczyzna spojrzał na mnie jak na idiotkę, powolnie odwieszając na miejsce jesienną kurtkę.
 'Właściwie czego się spodziewał? Wielkiego błagania o pomoc?' - pomyślałam zirytowana jego spojrzeniem.
Po krótkiej chwili namysłu, Nick (bo tak na niego wołali wspólnicy, c'nie?)ruszył niezadowolony w kierunku kuchni, rzucając na odchodne oschle wypowiedziane słowa 'jeśli cokolwiek ruszysz, już po tobie'.

***

  - Mam nadzieję, że nie słodzisz - mruknął zimno, stawiając przede mną kubek mocnej miętówki.
  - Nie mogłam spodziewać się luksusów, więc w sumie rozczarowanie było pewne - stwierdziłam, typowo w moim stylu starając się zagrać porywaczowi na nosie. Zaraz po tym przyłożyłam gorące naczynie do ust. Silny zapach miętowego napoju musnął mój zmarznięty nos.

Zerknęłam na zegar, nieśmiało świecący bladym, czerwonym światłem z powierzchni odtwarzacza płyt DVD. Dwudziesta zero dziewięć. Jakim cudem czas minął tak szybko? Musiałam nie zauważyć ile zeszło się nam na drodze od starego centrum handlowego, do tego miejsca.
Delikatnie odłożyłam półpuste naczynie na stojący nieopodal stolik.
  - Zrobiło się już po dwudziestej. Nie wiem jak ty, ale ja jestem padnięta - mruknęłam, rozciągając obolałe plecy. - Wiesz już gdzie mam spać, skoro tak hojnie zaoferowałeś mi nocleg? Pokaż tylko pokój, a zniknę ci z oczu na dziesięć godzin, które dla mnie będą wyczekiwanym odpoczynkiem.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X